środa, 22 stycznia 2014

Znowu ja...

Obiecywałam, że będę pisać od czasu do czasu o innych książkach niż "Tunele"
No to napiszę coś o książce "Grim. Pieczęć Ognia".




Niezwykły debiut niemieckiej pisarki Gesy Schwartz, pełna tajemnic, nastrojowa i miejscami humorystyczna opowieść z pogranicza fantasy i urban fantasy.

Paryż, czasy współczesne. Grim jest gargulcem, jednym ze strażników, których zadaniem jest ukrywanie przed ludźmi istnienia istot z innego świata. Z całą mocą nie znosi swojego nowego (dwieście lat to niezbyt wiele dla kamiennej rzeźby) miejsca pracy - zalewanej deszczem fasady budynku. Ale robota jest robotą i Grim, choć najchętniej zostawiłby Francję daleko za sobą, twardo stoi na straży Kodeksu, pilnując, by drobne utarczki demonów i wampirów nie wywlekły na światło dzienne tajemnic ich egzystencji. Pewnego dnia Grim spotyka jednak Mię, córkę nielekko psychicznego malarza-samobójcy. Mia obdarzona jest pewnym szczególnym darem - widzi to, czego nie widzą inni. Gdy w ręce tych dwojga wpada dziwny, pokryty tajemniczym pismem pergamin, staje się jasne, że czasy pokoju między mieszkańcami tego i innego świata właśnie dobiegły końca...




Po prostu pokochałam tą książkę. Może nie aż tak jak tunele, bo żadnej książki nie jestem w stanie pokochać tak samo jak pokochałam "Tunele".
I jeszcze mały obrazek, który wykonałam zainspirowana tą książką. :D

czwartek, 9 stycznia 2014

Nauka, nauka i jeszcze raz nauka...

Przepraszam, że nie piszę, ale niestety semestr się kończy i nauczyciele sobie poprzypominali o kartkówkach i sprawdzianach. :C
Mam bardzo dużo nauki i słaby internet. Wkrótce powinno się pojawić kilka postów, a tym czasem ja muszę się iść uczyć...